Strumieniem wpływała we wszystkie napotkane szczeliny, obecna była we wszystkich zmysłach. Z krwią się zmieszała i pulsując zajęła wszystkie organy. Oplotła oczy niewidzące, uszy niesłyszące, zapachem wilgoci wtargnęła w nozdrza, wgryzła się w zatoki . Spłynęła krtanią do płuc i zaległa we wnętrzu pęcherzyków. Osiadła na kubkach smakowych. Poprzez skórę i nerwy przeniknęła do mózgu i oblepiła fałdy kory i wszystkie jej zakamarki.
Zapach wilgoci świdrował i wgryzał się we wnętrze. Obecna w każdej mojej tkance filtrowała i preparowała obrazy, czucia, odgłosy, zapachy. Wszystko stało się odległe, niedostępne, rozpływające się jak dym.
Próbowałam krzyczeć, biec, wołać do przechodniów, spojrzeć w oczy Tobie ... wciąż rozpływałam się , przenikałam i rozpraszałam...
Widziałam jak mój mały świat staje się niedostępny dla mnie...
W zanikającej świadomości okruchami wyczuwam zimny i wilgotny kamień , pod którym mnie pochowano ...
...alegoria...
Zapach wilgoci świdrował i wgryzał się we wnętrze. Obecna w każdej mojej tkance filtrowała i preparowała obrazy, czucia, odgłosy, zapachy. Wszystko stało się odległe, niedostępne, rozpływające się jak dym.
Próbowałam krzyczeć, biec, wołać do przechodniów, spojrzeć w oczy Tobie ... wciąż rozpływałam się , przenikałam i rozpraszałam...
Widziałam jak mój mały świat staje się niedostępny dla mnie...
W zanikającej świadomości okruchami wyczuwam zimny i wilgotny kamień , pod którym mnie pochowano ...
...alegoria...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz